Historie zdrowotneZdrowie

Borelioza, czyli choroba z Lyme – odporny organizm radzi sobie lepiej

Borelioza spada na człowieka nieoczekiwanie i niejednokrotnie niezauważenie. Ugryzienie niewielkiego kleszcza może pozostawić w naszym organizmie nieodwracalne zmiany, o ile dostatecznie wcześnie „ofiara” nie zostanie dobrze zdiagnozowana. Człowiek, który zdrowo się odżywia i ma odporny organizm, poradzi sobie z infekcją o wiele lepiej. O tym i o przebiegu boreliozy, zwanej również chorobą z Lyme, sporo wie pani Eleonora, ponieważ sama ją przeszła.

Pierwsze spotkanie z boreliozą

– Zostałam ugryziona przez kleszcza chyba w 2000 lub 2001 roku. W miejscu ugryzienia od razu pojawił się rumień. Zwróciłam się do lekarza i na szczęście choroba została od razu zdiagnozowana, więc dostałam antybiotyk. Rumień niemal natychmiast zniknął – wspomina pani Eleonora. Tym razem niebezpieczeństwo zostało zażegnane.

Borelioza: druga odsłona

Za drugim razem pani Eleonora nawet nie wiedziała, że została ukąszona przez kleszcza. – Często się zdarza, że nie zdajemy sobie sprawy z tego, że zostaliśmy ugryzieni. Kleszcz mógł się tylko wkłuć w skórę i odpaść lub być bardzo mały. Nawet mniejsze niż główka od szpilki i przezroczyste kleszcze mogą zarazić. Tak musiało być w moim przypadku, zostałam bowiem zakażona w maju, kiedy owady te mają okres lęgowy – mówi pani Eleonora.

U chorych na boreliozę pierwszy etap choroby również może pozostać niezauważony. – Na skórze pojawia się tak zwany rumień wędrujący. Ma on nieregularny kształt, pojawia się i znika – wyjaśnia nasza rozmówczyni. – Może być mało widoczny – dodaje.

Pani Eleonora miała osłabioną odporność – została zakażona po porodzie. Faza „skórna” przebiegła u niej dość szybko. – Ludzie, którzy mają silny układ odpornościowy, mogą nawet nie wiedzieć, że są chorzy. U nich objawy są znacznie łagodniejsze lub nawet nieodczuwalne. W moim przypadku pierwszy etap przeszedł niemal niezauważenie, a następnie pojawiło się kichanie i dreszcze. Potem zaczęłam odczuwać jakby porażenie kręgosłupa, z trudem wstawałam z łóżka, miałam złe samopoczucie, podwyższoną temperaturę – jak przy grypie – wspomina pani Eleonora. – Dodatkowo pojawiły się dotkliwe bóle stawów i mięśni. Dopiero wtedy pani Eleonora zaczęła kojarzyć fakty. Majowy spacer po łące, zaczerwienienie na skórze…

– Ponieważ karmiłam piersią, nie mogłam przyjąć antybiotyków na boreliozę. Lekarz poradził mi, abym dokładnie siebie obserwowała, żeby stwierdzić, czy choroba postępuje i czy potrzebne jest bardziej zdecydowane leczenie.

Borelioza

Borelioza to przewlekła wieloukładowa choroba zakaźna wywoływana przez bakterie należące do krętków: Borrelia burgdorferi, Borrelia garinii, Borrelia afzelii, Borrelia japonica, która przenosi się na człowieka przez ukąszenie zakażonego kleszcza lub jego larwy. Zwana jest też krętkowicą kleszczową lub chorobą z Lyme, ponieważ to właśnie w miejscowości Lyme w USA w latach sześćdziesiątych po raz pierwszy opisano jej epidemię i przyczyny występowania.

Nierozpoznana i nieleczona borelioza grozi poważnymi powikłaniami, a w przypadku kobiet w ciąży uszkodzeniem płodu, a nawet poronieniem. Borelioza jest obecnie jedną z najczęstszych chorób zakaźnych w Polsce. Zapada na nią co roku kilkadziesiąt tysięcy Polaków. Choroba jest uleczalna, jednak zdarzają się jej nawroty. Można się nią zarazić kilka razy w życiu – wyleczenie nie zapewnia odporności na tę chorobę.

Przebieg boreliozy

Po upływie od 4 dni do kilku tygodni od ukąszenia na ciele pojawia się rumień wędrujący, często niezauważony przez chorego. Po kilku tygodniach dołączają się objawy przypominające grypę – podwyższona temperatura, dreszcze, fale gorąca, bóle stawów, bóle mięśniowe, ogólne rozbicie, złe samopoczucie.

W następnej fazie dochodzą objawy neurologiczne – podrażnienie mięśnia twarzowego, zapalenie korzeni nerwowych, zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, a także ostre zmiany zapalne stawów, serca, układu nerwowego.

W kolejnym etapie (po kilku miesiącach od zakażenia) chory zaczyna cierpieć na bóle i kurcze mięśni, pojawiają się problemy ze wzrokiem i słuchem, zapalenie mózgu i opon mózgowo-rdzeniowych, przewlekłe zmiany skórne.

Kiedy należy się przebadać na boreliozę?

Przede wszystkim powinniśmy przeanalizować czynniki ryzyka – czy mieszkamy na terenie, gdzie występują kleszcze, czy spędzamy czas na powietrzu, łowimy ryby, zajmujemy się ogrodem, przebywaliśmy na campingu, nasze zwierzęta domowe miały kleszcze?

Obserwujmy swój organizm i jeśli istniała możliwość ugryzienia, a następnie odczuwamy większość objawów wypisanych poniżej, należy bezzwłocznie zgłosić się do lekarza. Możliwe objawy boreliozy to:
gorączka, poty, dreszcze, fale gorąca z nieznanych powodów, zmiana masy ciała (przybranie lub utrata) z nieznanych powodów, zmęczenie, ociężałość, słaba wytrzymałość, wypadanie włosów z nieznanych powodów, nabrzmiałe gruczoły, bóle gardła, bóle jąder, bóle bioder, nieregularna menstruacja z nieznanych powodów, nieoczekiwane wytwarzanie mleka, bóle piersi, podrażniony pęcherz lub zakłócenie działania pęcherza, utrata sprawności seksualnej lub utrata libido, bóle żołądka, zatwardzenie lub rozwolnienie z nieznanego powodu, bóle w piersiach, palpitacje serca, skoki pulsu, szmery w sercu, bóle i obrzmienie stawów, sztywność stawów, bóle i kurcze mięśni, tiki mięśni twarzy lub innych, bóle głowy, kłucie, utrata czucia, przeszywające bóle, paraliż twarzy, problemy ze wzrokiem, dzwonienie w uszach, wrażliwość na dźwięk, nasilona choroba lokomocyjna, zawroty głowy, utrata równowagi, trudności z koncentracją, drgawki, zaburzenia pamięci krótkiej, problemy z mówieniem, zmiany nastroju, depresja, problemy ze snem.

Kolejna faza choroby z Lyme

– Czułam się coraz gorzej i gorzej. Nie miałam czucia w rękach, wszystko mi z nich wypadało, stawy odmówiły posłuszeństwa. Śniły mi się koszmary, że upuszczę dziecko… – wspomina pani Eleonora.

– Zaczęłam podejrzewać, że jestem chora na boreliozę. Badania przeprowadzone dwa miesiące po ugryzieniu potwierdziły słuszność jej obaw. – Zostałam skierowana na oddział zakaźny, przeszłam leczenie antybiotykiem – na tyle słabym, abym mogła nadal karmić piersią – opowiada.

– Dowiedziałam się też, że nie zarażę boreliozą dziecka. Chorobę przenoszą kleszcze. Ludzie nie. Tyle, że w organizmie człowieka krętki borelii atakują kolejne organy i choroba rozwija się. Najbardziej charakterystycznym objawem choroby jest złe samopoczucie. Potwierdzi do każdy „boreliozowiec”.

– Jeszcze kilka lat temu chorych na boreliozę uznawano za hipochondryków. Wiele lat poddawano ich leczeniu w zupełnie innym kierunku – na serce, stawy, depresję. A tymczasem nieleczona choroba przechodzi w kolejne stadium i może prowadzić do utraty wzroku czy paraliżu. Ponadto bakterie zaczynają tworzyć w organizmie cysty, z którymi antybiotyki sobie nie radzą – uświadamia pani Eleonora.

Borelioza jak bumerang

Nie istnieje szczepionka przeciw boreliozie. Teorii dotyczących leczenia też jest kilka. Niektórzy lekarze opowiadają się za czterotygodniową kuracją antybiotykową, inni sądzą, że to za krótko. Leczenia boreliozy nie ułatwia fakt, że jej odmian jest kilka, każdy pacjent może ją przechodzić nieco inaczej, a na dodatek choroba charakteryzuje się nawrotami.

– Kiedy mój synek Konradek miał 7 miesięcy, musiałam przestać karmić i poddać się leczeniu mocniejszymi antybiotykami. Nie dawałam już sobie rady. Miałam bardzo kiepskie samopoczucie, dolegliwości się nasilały i czułam się, jakbym miała 100 lat – opowiada nasza rozmówczyni. – Po miesięcznym leczeniu choroba ustąpiła i wyniki badań nie wykazały infekcji.

Poczułam się jak nowo narodzona! – uśmiecha się pani Eleonora. Dla aktywnej osoby sam fakt choroby i powodowanych przez nią ograniczeń jest bardzo przykry. – Człowiek czuje, że ma w organizmie coś, nad czym nie panuje – wspomina. – Jakoś funkcjonowałam, ale choroba odebrała mi wiele radości życia.

Kolejny atak boreliozy

Na tym się jednak nie skończyło… – Kiedy ustąpiły przykre objawy, rzuciłam się w wir obowiązków. Wróciłam do pracy, zrobiłam duży remont, opiekowałam się małym dzieckiem. To wszystko wymagało masy energii, ale ja wtedy czułam się, jakbym mogła góry przenosić! I chyba trochę się zagalopowałam…

W listopadzie 2004, jak pokazały wyniki kolejnych badań, borelioza ponownie zaatakowała. – Znowu pojawił się potworny ból stawów, kichanie, bóle mięśni, drętwienie kończyn, złe samopoczucie. Miałam osłabiony organizm, więc bakterie się uaktywniły – opowiada pani Eleonora. – Badania krwi potwierdziły nawrót choroby z Lyme.

Spotkanie z ALVEO

– Jedna z klientek mojego gabinetu kosmetycznego poleciła mi ALVEO. Postanowiłam spróbować. Efekty przeszły moje najśmielsze oczekiwania! Poczułam prawie natychmiastową poprawę.

– Najpierw zniknęły bóle stawów. Zaczęłam zauważać sporo pozytywnych zmian. Po dwóch tygodniach poczułam się znacznie lepiej i fizycznie, i psychicznie! Moje samopoczucie uległo diametralnej zmianie na lepsze. Co więcej, moje ciśnienie się ustabilizowało (zawsze byłam niskociśnieniowcem), poprawiła się kondycja serca i tętno – cieszy się pani Eleonora.

Teraz pije jedną miarkę ALVEO dziennie. Tyle wystarcza, aby dolegliwości ustąpiły, a radość życia wróciła. A jest z czego się cieszyć! – Mam dwie wspaniałe córki – Ewelinkę, która studiuje w Niemczech socjologię, Justynkę – właśnie skończyła gimnazjum i dostała się do bardzo dobrego liceum i mojego małego rycerza – Konradka.

Zabawa z 4-latkiem – pościgi, karuzele, walka na miecze – nie nastręcza pani Eleonorze teraz już żadnych problemów. Jest aktywna i radosna. W pełni korzysta z uroków i macierzyństwa, i życia.

– Skończyły się opryszczki, katary, grypy. Przeziębienia, o ile w ogóle się pojawiają, przechodzę obecnie znacznie łagodniej – wymienia. – Mimo zarywania nocy przy małym dziecku, doskonale dawałam i daję sobie radę z obowiązkami, których jest sporo – dodaje.

…i dalsza walka z boreliozą

Pani Eleonora poczuła się wprawdzie lepiej, ale suplement nie jest w stanie wyleczyć infekcji bakteryjnej. ALVEO wspiera organizm w walce, ale bakterii nie usunie. Nastąpił kolejny nawrót, z tą różnicą, że tym razem nie odczuwała już tak dręczących dolegliwości, jak przy wcześniejszych nawrotach „wampira” z Lyme.

W maju 2006 borelioza ponownie się jednak uaktywniła. – Znowu trochę przeszarżowałam w pracy – przyznaje pani Eleonora. – Zaczęło się złe samopoczucie, problemy z pamięcią, kłucia w ciele, osłabienie, bóle rąk i nóg. Na szczęście badanie nie potwierdziło infekcji.

Te i inne objawy bardzo utrudniają normalne funkcjonowanie… – mówi nasza rozmówczyni. – Moje wyniki są teraz dobre, nie wykazują zakażenia, ale wiem, jak męcząca jest ta choroba i dlatego zwracam się do wszystkich, którzy podejrzewają, że mogli na nią zapaść, aby się przebadali.

Wiedza kluczem do sukcesu

Pani Eleonora ma dużo kontaktów z ludźmi z racji wykonywanego zawodu – jest kosmetyczką.

– Chcę powiedzieć, że nie trzeba zgadzać się na złe samopoczucie i cierpienie. Często spotykam się z niewiedzą – ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, że są chorzy na boreliozę, a lekarze niejednokrotnie nie potrafią jej zdiagnozować. A przecież wystarczy się przebadać!

Nasza bohaterka może podać przykłady ludzi, którzy byli leczeni na zupełnie inne dolegliwości, gdy tymczasem tym, na co zapadli, była choroba z Lyme.

Nieleczona borelioza może doprowadzić do poważnych zmian w organizmie. Zresztą im wcześniejszy etap choroby, tym łatwiej ją wyleczyć. – Można i należy czuć się dobrze. Piję systematycznie ALVEO i dzięki temu nie obawiam się już boreliozy – stwierdza pani Eleonora. – ALVEO nie tylko wspiera chory organizm. Sprawia też, że się on oczyszcza.

Pani Eleonora poleca preparat swoim klientom i znajomym. – Poprawia się stan skóry i paznokci, czujemy się lepiej, sprawniej funkcjonujemy – podsumowuje.  Mój mąż pije ALVEO od roku i też czuje się dzięki temu znacznie lepiej.

Artykuł został przygotowany na podstawie reportażu „Choroba z Lyme, czyli borelioza” zamieszczonego na stronie 60 czasopisma „Zdrowie i Sukces Wydanie Specjalne nr 4” wydanego nakładem firmy Akuna. Wymienione w artykule produkty zamówisz w firmowym e-sklepie Akuna.