Historie zdrowotneZdrowie

Hashimoto – choroba (nie) na całe życie?

Hashimoto to choroba zaliczana do grupy chorób autoimmunoiogicznych, w przypadku których układ odpornościowy zamiast spełniać swoją funkcję, doprowadza do powstawania stanu zapalnego w tkankach. W tym przypadku w tarczycy, rozregulowując jej pracę, przez co zaburzona zostaje gospodarka hormonalna. A jak wiadomo, tarczyca jest jednym z tych gruczołów, którego praca wpływa dosłownie na cały organizm. Kiedy szwankuje tarczyca, widać to wszędzie.

Przyjęte jest, że zapalenie tarczycy Hashimoto jest chorobą nieuleczalną, której przyczyny są nieznane. Jednak jak pokazuje przykład Pauliny, nie bez znaczenia na jej przebieg jest to, czy dbamy o równowagę naszego organizmu.

Diagnoza – Hashimoto

Gdy miałam 12 lat konieczne było zrobienie zdjęcia do legitymacji szkolnej. Patrząc na nie, mama zaniepokoiła się nienaturalną szerokością mojej szyi. Zaczęłyśmy się zastanawiać, czy to błąd fotografa, złe ustawienie, czy może jednak coś poważnego. Zaczęły się wizyty u specjalistów. Diagnoza: choroba tarczycy – Hashimoto.

Coraz mocniejsza dawka leków…

– Jak się dowiedziałam od lekarzy, chorobie Hashimoto w jej początkowym stadium nierzadko nie towarzyszą żadne objawy. Ja również nic nie zauważyłam – ani pogorszenia się samopoczucia, ani pogorszenia stanu zdrowia. Jedynym widocznym objawem była ta zbyt szeroka szyja.

Zaczęłam się leczyć u endokrynologa dziecięcego w Katowicach, a zaleconą terapią było stosowanie leku o nazwie Euthyrox 25 µg. Leki w przypadku Hashimoto działają w ten sposób, że gdy jest nadczynność tarczycy, to zmniejszają produkcję hormonów, a jak niedoczynność – uzupełniają ich poziom.

Efekt leczenia nie był jednak zadowalający. Wyniki USG, badania krwi na TSH się nie zmieniały, wskaźniki wręcz wzrosły, więc dawkę należało zwiększyć, kolejno aż do 100 µg. Przy tej dawce wyniki zaczęły się normować, ale moje samopoczucie uległo strasznemu pogorszeniu. Zaczęłam mieć bóle i zawroty głowy, czy nienaturalnie wysokie tętno przy braku wysiłku (130 uderzeń/min. podczas wypoczynku, gdzie normą u młodzieży jest 85 uderzeń/min.). Zaczęły mi bardzo wypadać włosy, paznokcie stały się bardzo łamliwe, skóra na łokciach i kolanach była bardzo sucha.

W tym momencie, gdy miałam lat 16, w moim życiu pojawiło się ALVEO – a właściwie przyniosła i kazała mi je pić moja babcia. Jak to nastolatka, nie wykazałam się w tym wypadku systematycznością i jedną butelkę wypijałam nierzadko w ciągu 1,5 miesiąca zamiast 30 dni, ale poza takimi drobnymi przestojami kurację ALVEO mogę uznać za ciągłą.

Moje wyniki badań

Paulina Hamerlak - Hashimoto - wyniki badań 01
Paulina Hamerlak - Hashimoto - wyniki badań 02
Paulina Hamerlak - Hashimoto - wyniki badań 03

Hashimoto i ALVEO

Po 7 miesiącach od rozpoczęcia kuracji ALVEO musiałam zmienić lekarza z dziecięcego na specjalistę dla dorosłych. Warto wspomnieć, że podczas wcześniejszego leczenia miała nadmienione, że przy Hashimoto musi się nastawić na stosowanie leków przez całe życie. Jakież było moje zdziwienie, gdy podczas pierwszej wizyty u nowej lekarki, po jej zapoznaniu się z wynikami badań, została zapytana, po co do niej przyszłam. Grzecznie wytłumaczyłam wszystko, lecz w odpowiedzi usłyszała, że przecież badania wskazują, że wszystko jest w porządku.

Na początku nie zostałam zapytana, czy stosuję jakąś dodatkową terapię, czy w jakiś inny sposób wzmacnia organizm. Dzięki ALVEO praca mojej tarczycy się regulowała. Zaczęło się systematyczne zmniejszanie dawki leku, a w międzyczasie (przy dawce 50 µg) padło pytanie o dodatkowe leczenie – lekarka przyznała, że spotkała się z cofnięciem objawów, lecz nie w tak krótkim okresie czasu. ALVEO wprawdzie nie znała, ale powiedziała, że bazując na tym, co widzi, to nie jest istotne, co to jest, tylko ważne, że działa.

– Jako nastolatka nie rozumiałam działania ALVEO. Widząc jednak poprawę uwierzyłam babci i mamie, że chcą dla mnie naprawdę dobrze, a nie bezsensownie zmuszają mnie do picia „jakichś ziółek”. Uwierzyłam, że produkt działa.

Zioła, jak wiadomo, potrzebowały czasu, żeby potocznie mówiąc zrobić w organizmie porządek. Wizyty u lekarki wypadały mi różnie, raz na trzy miesiące, raz na pół roku, w zależności od wolnych terminów. Podczas jednej z nich lekarka dawkę Euthyroxu kazała zmniejszyć do 25 µg, a przy następnej odstawić całkowicie. Zaznaczyła oczywiście, że jeśli coś by się działo, to mam nie czekać na termin, tylko od razu się do niej udać. Tą decyzją zakończyło się moje leczenie.

„Efekt uboczny”

Jak każda nastolatka chciałam mieć piękną i gładką buzię. Niestety, jak to często bywa podczas choroby Hashimoto, towarzyszył mi również trądzik różowaty. Co prawda w większości przypadków diagnozuje się go u kobiet po 40 roku życia, jednak jego występowanie powiązane jest również z zapaleniem tarczycy. Przyczyny powstawania trądziku różowego do końca nie są znane. Wiadomo jednak, że do jego pojawienia przyczyniają się zaburzenia hormonalne i zaburzenia naczyniowo-ruchowe. Mogą również mieć na to wpływ uwarunkowania genetyczne.

Po przeprowadzeniu wywiadu w mojej rodzinie, nie stwierdziłam u swoich najbliższych ani przodków tego rodzaju problemów, co dowodziłoby teorii, iż w moim przypadku trądzik różowaty miał podłoże natury hormonalnej. Dodatkowo występowały u mnie problemy żołądkowo-jelitowe, które, jak się później okazało, mogły mieć również wpływ na zaostrzenie objawów tej choroby. Niektórzy specjaliści sugerują także, że rozwój choroby może mieć związek z zakażeniem drożdżakami, a na uzasadnienie swojej teorii przytaczają fakt, że leczenie przeciwdrożdżakowe prowadzi do ustąpienia zmian skórnych.

Objawy, które towarzyszą tej chorobie są po pierwsze nieestetyczne dla innych ludzi, a po drugie bardzo uciążliwe dla samego chorego. Mnie towarzyszył bardzo duży rumień, swędzenie, nadmierne pieczenie w okolicy policzków, nosa, jak również oczu. Często dochodziło do intensywnego występowania krost, a także do lekkiego łuszczenia się skóry.

Na początku, kiedy poprawie uległ mój wygląd i samopoczucie, nie skojarzyłam tego faktu z stosowanym wcześniej ALVEO. Dopiero w późniejszych latach, kiedy do swojej suplementacji włączyłam również probiotyki, zauważyłam ogromną poprawę w swoim wyglądzie i samopoczuciu. Dlatego ja skłaniałbym się jednak ku teorii, że trądzik różowany powstaje z rozregulowanego organizmu. Jeśli oczyścimy go i przywrócimy prawidłowe funkcjonowanie, to wtedy możemy spodziewać się pozytywnych efektów.

Pamiętajmy również, że ogromne znaczenie w poprawie stanu skóry przy chorobie Hashimoto ma także jej odpowiednia pielęgnacja – teraz wiem to o wiele lepiej, ponieważ kształcę się na technika usług kosmetycznych. U osób z trądzikiem różowatym często dochodzi bowiem do podrażnień spowodowanych używaniem niewłaściwych kosmetyków. Wskazane jest więc stosowanie preparatów nawilżających, łagodzących i przeciwzapalnych, a jednocześnie niezatykających porów oraz bez alkoholu.

Tarczyca jest organem, który w szczególnie dotkliwy sposób odczuwa brak selenu, gdyż nie ma możliwości wyprodukowania hormonów be udziału tego pierwiastka. Jego niskie stężenie doprowadza do do niedoczynności tarczycy, czyli spowolnienia procesów metabolicznych, a w konsekwencji nadwagi, chronicznego zmęczenia, a także do powstawania takich objawów jak sucha skóra, kruche, suche włosy czy nawet łysienie. Nie należy także lekceważyć przewlekłej chrypki, która często ignorowana, może być dowodem na niedoczynność tarczycy.

10 produktów z największą zawartością selenu:

  • orzechy brazylijskie
  • brązowy ryż
  • grzyby
  • indyk
  • chude mięso wołowe
  • pieczywo pełnoziarniste
  • tuńczyk
  • mięso schabowe
  • ziarna słonecznika
  • ostrygi

ALVEO zamiast leków

W chwili obecnej raz na pół roku lub raz na rok chodzę na kontrolne badania USG, THS, których wyniki są w normie, więc wszystko jest w porządku. Po odstawieniu leków ALVEO jest z nią nadal na co dzień.

Życie z Hashimoto wcale nie jest łatwe i przyjemne, dlatego chciałam podzielić się moją historią z osobami, które, tak jak ja kiedyś, teraz same toczą walkę z tą chorobą. Mam świadomość, że niektórzy moją wypowiedź mogą odbierać tylko jako reklamę produktu, jednak ja zdecydowałam się na jej przedstawienie, aby pokazać inną, alternatywną drogę poprawy zdrowia i samopoczucia. Dzielę się również swoją historią na różnych grupach oraz forach dyskusyjnych. Mam nadzieję, że część osób, tak jak ja kiedyś, zauważy szanse dla siebie nie tylko w medycynie akademickiej, ale też w niekonwencjonalnej.

Artykuł został przygotowany na podstawie reportażu „Hashimoto – choroba (nie) na całe życie?” zamieszczonego na stronie 12 biuletynu „Akuna Info, czerwiec 2016” wydanego nakładem firmy Akuna oraz uzupełniony o wyniki badań i dodatkowe wypowiedzi Pauliny. Wymienione w artykule produkty zamówisz w firmowym e-sklepie Akuna.